Kiedy matka jest wściekła, mówi, że jestem tak samo jak on przeświadczony o słuszności swojego zdania, tak samo uparty i tak samo przekonany o swojej niezniszczalności. Kochał tłuste sery, czerwone wino, ignorował lekarzy, którzy kazali mu przejść na dietę. Żył na całego, szybko odszedł. (fragment książki)
Nazywa się Matthew Tyrmand. Lubi swoje nazwisko. Lubi być synem Leopolda, choć właściwie nigdy nie miał ojca. Żyje w dwóch światach, które dzieli ocean. W Ameryce włóczył się po Brooklynie i zarabiał na Wall Street. Często odwiedza Polskę. Zawsze odwracał się za polską flagą i pięknymi blondynkami.
Prócz uwielbienia dla pięknych kobiet, ojciec przekazał mu w genach niezgodę na głupie ideologie i skłonność do gadulstwa. Nie zdążył jednak przekazać swojej ojcowskiej miłości. Niedawno założył profil na Facebooku i natychmiast zasypały go wiadomości: "Rany boskie! Matthew Tyrmand - Leopold, tylko bez okularów". Przestał być synem bez ojca.
Zna anegdoty o jego barwnych skarpetkach i miłości do jazzu. Namiętnie kolekcjonuje wydania Złego, choć czytał go tylko po angielsku. Nie zna polskiego, więc Google przetłumaczył jego podanie o polski paszport. Teraz może szukać taty także w Polsce. Są do siebie podobni. To Tyrmand, syn Leopolda.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Jego książki znikały z księgarń w godzinę. Legendarny pisarz, autor "Złego", bohater tysięcy anegdot, guru polskiego jazzu- Leopold Tyrmand powraca w reporterskiej opowieści, która pokazuje go z nieznanej strony.
To nie historia sławy, a opowieść o przekraczaniu wszelkich granic, o znikaniu i powrotach, o życiu jak scenariusz hollywoodzkiego filmu. Jest tu konspiracja i ucieczka przed zsyłką na Sybir. Jest zmiana tożsamości z polskiego Żyda na Francuza i wyjazd do nazistowskich Niemiec. Są znikające dokumenty, zagubiony grób, tabliczka na oceanicznej wyspie, skarpetki, jazz, mroczna Warszawa i tajemnicze zdjęcie sprzed wojny. Są podsłuchy , szpiedzy i nowojorski zgiełk.
Ta historia to nie tylko opowieść o Złym, który okazuje się Dobrym , ale o całej szajce Złego.Jest tu rzeźbiarka, która lepi Tyrmanda z gliny, jego dziennikarz, którego od Tyrmanda dzieli śnieżyca, jest siwy autostopowicz i tajemniczy ptak. W tej historii Tadeusz Konwicki zaprzyjaźnia się z Tyrmandem w windzie, Marek Hłasko nazywa Lolka geniuszem, a Witold Gombrowicz- spadkobiercą polskiej romantycznej tradycji. W tej historii architekt Le Corbusier wręcza Tyrmandowi puchar na meczu koszykówki, Zbigniew Herbert skręca budziki, a Sławomir Mrożek opisuje Tyrmandowe sny.
W tej historii poznajemy największą tajemnicę Leopolda Tyrmanda: przepis na optymizm i wiarę w szczęście, gdy nie ma się żadnych szans. Czy skrywają go białe oczy?
UWAGI:
Bibliografia na stronach 488-[489].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni